Zupa z botwiny jest moją ulubioną majową zupą. Właśnie jest czas na te piękne, malutkie buraczki i młode listki. Korzystajcie póki możecie, gotujcie, smakujcie, cieszcie się smakiem. Tak jak ja! Jak już pisałam wcześniej na obczyźnie smakuje trzy razy bardziej, jak wszystko co jest trudno dostępne. Ja zjadłam ją na ciepło, ale z powodzeniem możecie ją jeść w formie chłodnika.
Składniki dla 2 osób:
pęczek botwiny
ok. 500 ml wywaru warzywnego
łyżka octu winnego
1 szalotka
koperek świeży (z braku dostępności dodałam suszony)
100 g jogurtu natyralnego
sól, pieprz
Warzywa myjemy, buraczki obieramy i kroimy razem z łodygami, kroimy szalotkę. Dodajemy do wywaru i gotujemy do miękkości. Pozostałe liście kroimy drobno i dodajemy w końcowej fazie gotowania. Gdy botwina będzie miękka dolewamy ocet, przyprawiamy solą i pieprzem, dodajemy koperek i gotujemy chwilę. Na koniec dodajemy jogurt, mieszamy. Smacznego!
Jaka różowa! :)
OdpowiedzUsuńTaka różowa się robi jak się doda ocet (zakwasi), do tego jeszcze po zabieleniu.
Usuńbędzie jutro! mniamniuśna
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
Usuń