Zakochałam się w nich. Są przepyszne, wilgotne, lekko kwaskowe dzięki cytrynie- idealne! Do tego przygotowuje się je ekspresowo, tak więc do zrobienia, gdy niespodziewani goście "już jadą". Idealne kiedy nie chcemy się wielce natrudzić, a chcemy coś przegryźć do kawy. Ja jadłam je na drugi dzień, na śniadanie w pracy i nadal były tak smaczne, jak zaraz po upieczeniu. Muffinki te spokojnie mogły brać udział we wczorajszej akcji "trzy po trzy", ale zdecydowałam się na inny przepis.
MUFFINY PIEGUSKI (moje wypieki)
Składniki na 12 muffin:
170 ml oleju słonecznikowego
225 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
190 g cukru pudru
1 jajko
1 białko
150 ml mleka
sok i skórka otarta z cytryny
mak (trochę do ciasta i do dekoracji)
Potrzebujemy dwie miski, do jednej wrzucamy wszystkie suche składniki, do drugiej pozostałe (mokre). Mieszamy składniki obu misek ze sobą, pewnie pojawi się pytanie suche do mokrego, czy odwrotnie? Nie ma to chyba większego znaczenia. Ja wrzucam sypkie produkty do mokrych składników. Mieszamy mikserem do uzyskania masy. Nagrzewamy piekarnik do 190 stopni. W foremkach układamy papilotki, ja mam silikonowe, które nie wymagają już papilotek. Wlewamy ciasto do foremek, posypujemy makiem i wkładamy do piekarnika na 20- 25 minut. Moje foremki są trochę większe niż standardowe, wyszło mi 9 muffinek i musiałam je też trzymać dłużej w piekarniku.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli masz jakieś pytania, albo uwagi pisz śmiało!
Z góry dziękuję za odzew.