PESTO
Składniki (na 500 g spaghetti):
około 80 listków świeżej bazylii (1-2 roślinki)
4 ząbki delikatnego czosnku, 2 ostrego
100 g startego sera (1/2 pecorino i 1/2 grana, ja użyłam grana padano- wtedy pesto jest odrobinę łagodniejsze)
łyżka nasion pinii (można dać orzechy, albo słonecznik)
szczypta gruboziarnistej soli, oliwa
* Jeśli nie posiadacie moździerza, można użyć blender. Ważne by włożyć wcześniej ostrza i oliwę do lodówki, żeby były zimne. Bazylia jest bardzo czuła na ciepło.
Najpierw wrzucamy czosnek do moździerza, ucieramy na papkę. Następnie dodajemy listki bazylii połowę), najlepiej żeby nie była ona myta. Mycie może spowodować zranienie listków i uwolnienie olejków. Jeśli jednak zdecydujecie się umyć bazylię, należy ją delikatnie wytrzeć do sucha. Na bazylię dodajemy szczyptę soli i ucieramy. Dodajemy później resztę listków, ucierając tak, by powoli uwalniał się olejek z bazylii. Teraz czas na nasiona, nie trzeba ich rozdrabniać w pył, da to ciekawy efekt. Następnie dodajemy sery i rozprowadzamy całość oliwą, dolewając po trochu tyle by uzyskać gęsty krem. W zasadzie pesto już gotowe. Podajemy z gorącym makaronem (spaghetti, penne), dolewając odrobinkę wody z gotowania makaronu i posypując serem. Gdy okaże się, że danie jest zbyt suche, polewamy oliwą.
SMACZNEGO!!!
Jestem przekonana, że Wy też już nigdy nie kupicie pesto :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli masz jakieś pytania, albo uwagi pisz śmiało!
Z góry dziękuję za odzew.